
Swoich teściów cenię na swój sposób. Nie zawsze jest między nami kolorowo, ale staramy się, żeby nasze kontakty były w miarę przyzwoite. Od jakiegoś czasu byli bardzo pochłonięci budową domu. Na starsze lata zachciało im się spełniać młodzieńcze marzenia. Cóż jak dla mnie dziwny pomysł, ale są dorośli i sami decydują o swoim życiu. Kiedy jednak budowa dobiegła końca i zostaliśmy zaproszeni na pierwszą wizytę w ich nowym domu wiedziałam, że nie wypada pójść z pustymi rękoma.
Ponadczasowe dekoracje ogrodowe
Jak nie trudno się domyśleć kupowanie prezentu dla teściów jest dla mnie trudne. Mamy zupełnie odmienne gusta i ciężko mi trafić w ich wygórowane upodobania. Świat by się raczej nie zawalił, gdyby podarunek im się nie spodobał, ale jaki jest sens dawać komuś co co z góry skazane jest na zaleganie na strychu. Z tym przeświadczeniem zabrałam męża na zakupy. On pomimo że jest rodzinny i ma szacunek do rodziców to rożni się od nich diametralnie i nie zawsze się z nimi zgadza. Dlatego też zwalił wybór upominku na mnie, bo tak mu było wygodniej. Chciałam kupić coś uniwersalnego i ponadczasowego związanego z domem, a nawet bardziej z ogrodem. Teraz rodzice mieli mieć wspaniały taras z widokiem na ogród. Obrałam to za punkt zaczepny. Ogrodowych dekoracji jest wiele, choć niewiele z nich jest użytecznych. Pośród licznych krasnali, małych fontann i dziwnych zawieszek ja wypatrzyłam piękny, klasyczny, drewniany lampion ogrodowy. Drewniana konstrukcja malowana na biało ze szklanymi szybkami wydała mi się idealnym pomysłem. Ładnie się prezentuje i wieczorem może oświetlać taras przyjemnym blaskiem świecy. Gdybym miała taras zapewne chciałabym mieć właśnie coś takiego. Kierując się troszkę intuicją, a troszkę własnym gustem dokupiłam do lampionu komplet białych świec i takiego aniołka, który jakiś cudem mi tutaj pasował. Z takim prezentem wybraliśmy się do teściów.
Muszę przyznać, że teściowa była zachwycona. Niezbyt często to widuje, ale naprawdę prezent jej się spodobał. Teść raczej początkowo nie zwrócił na to uwagi, ale przy którymś kolejnym spotkaniu rodzinnym wspominał przy stole, że miło im się piję wieczorną herbatkę na tarasie, który oświetla lampion ogrodowy. To wystarczyło, abym poczuła dumę z udanego prezentu.