
Jako przyszła mama musiałam przygotować się na przyjście swojego pierwszego dziecka. Przeczytałam wiele książek, przejrzałam kilkanaście blogów, podołączałam się do różnych grup dyskusyjnych. Robiłam wszystko, aby już w siódmym miesiącu ciąży mieć wszystko, co będę potrzebowała w pierwszych miesiącach życia mojego niemowlaka.
O przydatności gazików do pępka
Mój ojciec jest osobą przesądną, więc najważniejszy zakup, czyli wózek dla dziecka, odkładany był do ostatniej chwili. Ponoć wróży to źle, jak kupi się go prędzej niż na dwa tygodnie przed planowanym porodem. W tym czasie miałam spakowaną już torbę do porodu. Wzięłam wszystko, co mi zalecano. Przede wszystkim były to gaziki do pępka, małe pieluszki oraz pierwszy smoczek. Pobrałam także wiele śpioszków, czapeczki, rękawiczki, skarpetki oraz sweterki. Ponadto wzięłam kocyki dla dziecka. Wówczas wiele z tych rzeczy uznawałam za niezbędne. Nowością dla mnie były gaziki do pępka. Wiedziałam, że niemowlak ma odcinana pępowinę i zabezpieczaną. Dowiedziałam się przed porodem, że niemowlak dostaje taką specjalną klamerkę, która początkowo go podtrzymuje. W ciągu kilku pierwszych dób jego życia, pępowina do końca odpada, a zabezpieczony pępek trzeba poddawać sterylnej higienie. Mają ku temu służyć substancje regenerujące w gazikach do pępka. Dzięki temu, nie dostaną się do niego żadne bakterie. Dodatkowo nie można go zamaczać, a w szczególnych sytuacjach dokładnie osuszać.
Proces ten opanowałam już do perfekcji. Po porodzie rzeczywiście gaziki bardzo mi się przydały. Nawet zdziwiłam się, że najbardziej ze wszystkich rzeczy podstawowych, które włożyłam do torby porodowej. Mam nadzieję, że dzięki mojej zaradności pępek mojego dziecka będzie reprezentatywny. Zachowam dla niej unikalną klamerkę, aby miała pamiątkę na przyszłość.